Przyzwyczajanie psa do klatki
Dla opiekunów psów, którzy jeżdżą ze swoimi pupilami na zawody kynologiczne lub na wystawy, pozostawianie psa w klatce jest czymś oczywistym, ba nawet czasem koniecznym. Pozwala to naszemu psu na odpoczynek i zapewnia bezpieczeństwo. Jednak dla niektórych osób może to być nadal szokujące.
Oczywiście myśląc o pozostawianiu psa w klatce nie mamy na myśli jego życia w klatce tylko wykorzystywanie klatki jako azylu w sytuacjach, które tego wymagają. Psy podróżujące, aktywne sportowo i nie tylko, lubią swoje klatki i bardzo często relaksują się odpoczywając np. po stresujących występach, starcie w zawodach itp. Chcąc zapewnić naszemu podopiecznemu taki komfort i sprawić, by czuł się w klatce całkowicie bezpieczny musi być do niej stopniowo przyzwyczajany. Nic nie należy robić na siłę, zaczynamy stopniowo, małymi krokami bez zmuszania psa i bez karcenia.
Okres przyzwyczajania do klatki bywa bardzo różny, czasem jest krótszy, czasem dłuższy i jest zależny od samego psa oraz jego cech charakteru. Niektóre psiaki zupełnie nie mają problemu z wejściem i przebywaniem w niej, a inne są bardzo nieufne i stronią początkowo od tego urządzenia. Poniższe rady należy odpowiednio dopasować do usposobienia swojego psa.
Plan działania
Klatka na którą się zdecydujemy musi być odpowiedniej wielkości, tak aby nasz pies miał w niej swobodę ruchów, mógł się swobodnie obrócić, zmienić pozycję leżenia, wygodnie się ułożyć, a także wyciągnąć. Nie powinna ona w żaden sposób krępować ruchów psa, ale jednocześnie wcale nie musi być tak duża, aby pies w niej spacerował. Ma być takiej wielkości, aby było mu po prostu wygodnie.
Gdzie ustawić klatkę? Najlepiej znaleźć psu w mieszkaniu ustronne i spokojne miejsce, a samą klatkę pozostawić otwartą. Władamy do niej posłanie psa np. materacyk lub kocyk. Możemy również włożyć do niej jakąś część naszej garderoby, tak aby pies czuł nasz zapach.
Rozrzucamy na ziemi wokół klatki smaczki, tak by pies je zjadał, stopniowo rzucając je coraz bliżej klatki. Na tym etapie szkolenia nie należy się spieszyć. Tak długo należy rozrzucać smakołyki, aż pies swobodnie będzie je zjadał stojąc przy klatce i będzie przy tym odprężony.
Kolejnym krokiem jest rzucanie smakołyków do klatki. Początkowo pies może wchodzić do niej tylko przednimi łapami, chwytać smakołyk i wycofywać się. Należy mu na to pozwolić. Również na tym etapie nie powinniśmy się śpieszyć i przymuszać psa do szybszego wejścia. Nasz pośpiech może bardzo negatywnie wpłynąć na psa, a przecież tego nie chcemy.
Niektóre psy będą śmielej wchodziły do klatki, ale niektóre będą potrzebowały na to nieco więcej czasu. Powinniśmy również wziąć pod uwagę fakt, że niektóre klatki wydają specyficzny odgłos, gdy pies do niej wchodzi, a nowy, dziwny dźwięk może go początkowo niepokoić. Z czasem jednak pies zacznie wchodzić do klatki po smakołyk i będzie robił to swobodnie bez nadmiernego napięcia. Wtedy jest czas na podanie psu w klatce np. konga, kości do gryzienia lub innych smakołyków do żucia. Pies może chcieć ze swą zdobyczą wyjść z klatki i w takiej sytuacji należy mu na to pozwolić. Gdy obgryzaną kość pozostawi, należy dyskretnie ją zabrać i ponownie przenieść do klatki. Podczas takiego „treningu klatkowego” drzwiczki powinny być cały czas otwarte.
Gdy pies już swobodnie wchodzi do klatki i sam w niej pozostaje, możemy zdecydować się na chwilowe zamknięcie psa w klatce.
Kiedy to zrobić?
Możemy wykorzystać np. moment, gdy wracamy z psem z intensywnego spaceru, a pies jest zmęczony, czyli potrzebuje odpoczynku w cichym i spokojnym miejscu. Dajemy mu wtedy wodę do picia, zaprowadzamy do klatki i zamykamy drzwiczki. W tym czasie nie powinniśmy poświęcać psu dużej uwagi. Obserwujemy go dyskretnie. Najczęściej po kilku minutach pies ułoży się do spania. Dopiero po drzemce, gdy się obudzi otwieramy klatkę. W przypadku, gdy nie zaśnie, ale zachowuje się spokojnie to po krótkiej chwili otwieramy klatkę. Trening ten powtarzamy wydłużając jednocześnie czas pozostawania psa w klatce.
Czas przyzwyczajania psa do klatki jest naprawdę bardzo różny i zależy od charakteru psa oraz ufności do nowych miejsc i przedmiotów. Warto jednak podjąć taką próbę, ponieważ może to okazać się bardzo przydatne w różnych sytuacjach w życiu, nie tylko u psów sportowych. Przykładowo, wyjeżdżając z psem na urlop możemy go spokojnie zostawić w klatce na kilka godzin, bez obawy, że pies zniszczy wyposażenie, a my nie będziemy narażeni na koszty i nieprzyjemności. Należy jednak pamiętać, że klatka to nie jest miejsce na całodzienne pozostawianie psa i sposób na trzymanie psa w domu. Rozsądny i kochający opiekun doskonale wie, co jest dobre dla jego pupila i kiedy klatka może być przydatna, a kiedy jest zupełnie zbędna.
Życzę powodzenia.
behawiorysta Monika Niewiadomska, 2016
More from Porady behawiorysty
Czy mogę mieć psa?
„Zanim weźmiesz psa, poważnie się zastanów. To ogromna odpowiedzialność i obowiązek.” To zdanie, które najczęściej słyszymy od znajomych i nie …
Porady behawiorysty: załatwianie potrzeb fizjologicznych w domu #2
...mamy problem z sikaniem naszego pieska, kiedy wychodzimy z domu (mamy ogród, więc bardzo często wychodzi), a nawet jak wyjedziemy …
5 komentarzy
Właśnie czekam na kuriera, który wiezie zamówioną klatkę. Mam nadzieję, że mała sunia szybko się do nie przyzwyczai a i starszy labrador będzie chciał taką dla siebie 😉 Chcę od małego przyzwyczaić ją do klatki. Czasem może być to ryzykowne aby ta dwójka została sama na dłuższy czas bez możliwości kontroli. Na szczęście dość elastyczne godziny pracy pozwalają mi w ciągu dnia sprawdzić, co szoguny wyprawiają w domu.
Przydatny artykuł, jednak brakuje mi jednego ”ogniwa” pomiędzy wchodzeniem przez psa do klatki przednimi łapami i zabieraniem smakołyka/zabawki na zewnątrz, a zamykaniem drzwi. Otóż jak nakłonić psa do wejścia 4 łapami? Moja 6 miesięczna suczka bardzo nieufnie podchodziła do klatki, przerażał ją jej dźwięk i sama obecność. W klatce wylądowała ulubiona skóra z owcy jako podłoże, zaczęła być karmiona w środku, pojawiały się dyskretnie ”niespodzianki” w środku, co skłaniało sukę do częstego wchodzenia i sprawdzania, węszenia. W efekcie po tygodniu piesek bez problemu wchodzi do klatki, ale tylko przednimi łapami, bierze co jest w środku (lub je z miski) i wychodzi. Klatka na pewno nie jest za mała, ale kiedy pies wejdzie tylko przednimi łapami i się mocno wychyli to sięga tylnej ściany, więc nie mogę jej nakłonić, żeby weszła cała, 4 łapami. Byłabym wdzięczna za poradę 🙂