Pierwsze ciepłe dni wiosny skłaniają ku dłuższym spacerom i weekendowym wypadom za miasto z futrami. Sami tak robimy promując taki styl życia. Informujemy o dogtrekkingach, a jakby tego mało zachęcamy na lewo i prawo do uprawiania turystki z psami. Cóż, my nie znamy lepszego sposobu na spędzenie wolnego czasu. Po kilku miesiącach zimy jesteśmy już mocno nagrzani na wędrówki po górskich szlakach i wylegiwaniu się w pierwszych, gorących promieniach słońca. Dla nas idealną miejscówką jest jakaś polana lub zbocze stoku w Bieszczadach, ale mogą być inne pasma górskie, a także jezioro, rzeka albo plaża Bałtycka, nie jesteśmy szczególnie wybredni. Oprócz nas, człowieków, niektóre zwierzęta mają podobne zwyczaje, czyli także kochają kąpiele słoneczne. Po zimowym okresie hibernacji płazy i gady podnoszą w ten sposób swoją temperaturę ciała. Chyba każdy, kto trochę wędrował, spotkał na szlaku węże, albo co gorsza żmiję zygzakowatą. W takich sytuacjach zazwyczaj panikujemy i przyśpieszamy kroku omijając miejscówkę szerokim łukiem, ale po chwili nasuwa się mnóstwo pytań. Jak ją odróżnić od innych węży? Czy powinniśmy się jej obawiać? Co robić, gdy zostaniemy ukąszeni albo, nie daj Bóg, nasz pies? Na te pytania odpowiemy w tekście poniżej, ale opiszemy również jak postępować z ukąszonym psem, jakie są objawy i czy możemy skutecznie chronić przed żmijami naszych futrzastych przyjaciół oraz samych siebie.
Czy żmija jest niebezpieczna?
Niestety tak, ale znacznie większym zagrożeniem jest dla dzieci i psów niż dla dorosłych i zdrowych osobników naszego gatunku. Pomimo, że w całej Europie oraz Polsce ukąszenia przez żmije należą do stosunkowo rzadkich, to każdego roku liczba ta wzrasta. Większość dzikich zwierząt zawsze woli unikać walki niż ją podejmować, a ze żmiją nie jest inaczej. Dlatego w przypadku zagrożenia zazwyczaj wybiera ucieczkę, a jeśli już zadecyduje się zaatakować prawie zawsze sygnalizuje to ostrzegawczym syczeniem. Może ukąsić bez ostrzeżenia w momencie szczególnego zagrożenia, np. gdy wdepniemy na nią butem. Krótko mówiąc bardzo rzadko dochodzi do śmierci ukąszonego człowieka, ale zupełnie inaczej wygląda sprawa z psami.
Jak ją odróżnić od innych węży?
- Długość ciała samców dochodzi do 40-55 cm, a samic 50-65 cm. Zdarzają się też, chociaż rzadko, osobniki osiągające nawet 80 cm długości.
- Ciało: krępe, grube, ociężałe. Zwęża się w odcinku szyjnym, dlatego głowa żmii jest wyraźnie oddzielona od reszty ciała.
- Głowa: płaska, szeroka, o charakterystycznym trójkątnym kształcie, pokryta łuskami.
- Oczy: są intensywnie pomarańczowe lub czerwone, z widoczną pionową źrenicą.
- Zęby jadowe: wyposażone są w kanalik jadowy, którym trucizna spływa do rany ukąszonej ofiary.
Tak wygląda żmija zygzakowata:
Nie mylmy tych węży i jaszczurek z naszą groźną żmiją:
Gdzie możemy natknąć się na żmiję?
Ile potrzeba jadu, aby nas powalić?
Ilość jadu żmii nie jest wielka. Dorosły osobnik ma od 6 do 18 mg, a dawka śmiertelna dla ważącego 70 kg człowieka to ponad 38 mg. Łatwo policzyć, że do naszego zejścia to trochę przymało. Można już odetchnąć, ale trzeba być nadal czujnym, zwłaszcza w słoneczne i wiosenne dni.
Jakie jest ryzyko ukąszenia?
Co robić, gdy nasz pies zostanie ukąszony?
- ograniczyć aktywność ruchową naszego psa do minimum,
- zapewnić mu spokój,
- w przypadku ukąszenia w łapę możemy założyć opaskę uciskową powyżej rany,
- oczyścić i zabezpieczyć ranę jałowym opatrunkiem.
Jakie są objawy po ukąszeniu?
Zazwyczaj miejsce ugryzienia wygląda niewinnie i nie zapowiada nic groźnego. Zauważymy jedynie uszkodzenie sierści i otarcie naskórka. Czasami widoczny jest ślad zębów żmii w postaci jednego lub kilku czerwonych punktów na skórze. Można także zaobserwować ograniczone krwawienie z rany. Już w kilka minut po ukąszeniu wokół zdeponowanego jadu tworzy się wyraźna strefa nieprawidłowego zabarwienia skóry. Z rany może wydobywać się ciemny, krwisty płyn, do czasu (około 10 minut), gdy pojawi się obrzęk. Jeśli psu nie podamy surowicy względnie szybko, to obrzęk gwałtownie narośnie i w ciągu godziny może objąć nawet całą kończynę psa. Po upływie około 8 godzin mogą pojawić się pęcherze z krwistą zawartością.
- miejscowy obrzęk,
- bolesność w miejscu ukąszenia,
- wybroczyny,
- osłabienie mięśniowe,
- senność.
- rozszerzenie źrenic,
- ślinienie,
- wymioty,
- letarg,
- drżenia mięśniowe,
- zaburzenia oddychania.
Jakie są sposoby leczenia?
Szlak, pies i żmija, czyli jak zapobiec ukąszeniom.
- nie drażnić wygrzewających się w słońcu węży,
- nie zaczepiać ich patykami,
- nie rzucać w nie kamykami i tym co mamy akurat pod ręką,
- nie zbliżać się za bardzo ze smartfonem do ujęć makro.
Z psem jest nieco trudniej, ponieważ jego bezpieczeństwo w dużej mierze zależy od nas. Z tego powodu:
- nie zawsze spuszczamy psa w dzikim i otwartym terenie,
- uniemożliwiamy mu lub też ograniczamy możliwość beztroskiego polowania na wszystko co się rusza w okolicy.
Łatwiej go kontrolować na lince z amortyzatorem lub smyczy. Mieszkając na stałe w rejonach częstego bytowania węży, mogą to być choćby popularne zaskrońce lub wszędobylskie padalce, możemy zastanowić się nad specjalnym szkoleniem. Celem takich treningów jest wyuczenie u psa odruchu sygnalizowania właścicielowi o obecności zaobserwowanego gada, a nie instynktowne rzucanie się na niego.
Nasze psy w sezonie letnim spotykają w okolicy zaskrońce i padalce. Kilka razy próbowały na nie polować ( na terenie posesji ), ale zauważyliśmy, że od samego początku unikają bezpośredniej konfrontacji i mają do nich wyraźny respekt. W bezpośrednim kontakcie, gdy nasz najmłodszy gamoń wpadł do suchego dołu po kałuży z kilkoma zaskrońcami, błyskawicznie wyskoczył na równych czterech łapach – tak jak to robią postaci w kreskówkach. Oby dla wszystkich psów w ten sposób kończyły się przygody zapoznawcze z wężami. Pamiętajcie, że wszystkie wymienione gatunki węży należą do zwierząt prawnie chronionych w Polsce. Pomimo, że żmije wydają nam się wredne, tak naprawdę są bardziej pożyteczne od nas samych i powinniśmy się nauczyć z nimi żyć w zgodzie, ale przede wszystkim poznać ich zwyczaje. Niewiedza jest gorsza od faszyzmu, więc nie zabijajcie ich na swojej drodze i reagujecie odpowiednio na takie zachowania innych ludzi.
Piśmiennictwo: www.wikipedia.org, życie weterynaryjne 2006, www.vetpol.org.pl
Tekst Piotr Rukat 2016
More from Aktualności
Wilki cierpią od chorób odkleszczowych
Wykorzystując metody molekularne naukowcy potwierdzili, że wilki w Polsce zarażają się różnymi patogenami roznoszonymi przez kleszcze. Najczęściej obecny jest u …
Terapia z psem zapewnia równy komfort niezależnie od płci
Chociaż istnieje wiele badań wykazujących, że programy dogoterapii mogą poprawić dobrostan społeczny i emocjonalny danej osoby, w wielu z nich …
7 komentarzy
Bardzo przydatny artykuł, u nas w kujawsko-pomorskim spotkaliśmy żmiję już dwa razy i to w pobliży leśnej ścieżki. Na szczęście na czas ją spostrzegliśmy. Myślę, że warto obdzwonić pobliskie przychodnie weterynaryjne i zapytać czy są w posiadaniu surowicy. Z doświadczenia w pracy weterynaryjnej wiem, że rzadko są dostępne, a czas szukania zmniejsza szansę psa w razie wypadku.
Pamiętamy zeszłoroczną akcję z szukaniem surowicy na Śląsku, stąd poniekąd nasz artykuł. Czy surowicę można kupić/zamówić bez recepty?